Tuż po czterdziestce życie Stephane’a Haskella, utalentowanego fotoreportera i dokumentalisty, stanęło na głowie. Mężczyzna, u którego zdiagnozowano ciężką chorobę, został sparaliżowany. Tam, gdzie lekarze bezradnie rozkładali ręce, a tradycyjna medycyna nie dawała wielkich nadziei na powrót do zdrowia, szansa niespodziewanie pojawiła się za sprawą… jogi.   

„Dzięki tej podróży poznajemy jogę, która łączy – nie dzieli. Widzimy, że mogą ćwiczyć wszyscy, bez względu na miejsce zamieszkania, sytuację materialną, wiek czy wyznanie (…) Dokument Haskella jest bardzo ważny i potrzebny, teraz. Chociażby dlatego, że w dobie komercjalizacji jogi i – jak mówi krótko sam autor, „kultu ciała” – pokazuje, czym jest jej prawdziwe piękno, źródło i esencja. A łatwo ich świadomość zagubić gdzieś po drodze”


Magdalena Łukasiak w recenzji „Joga w celi śmierci, szkole i na pustyni. Stephena Haskella podróż po zdrowie”