
Kiedy słońce nie zachodzi. Noc Kupały: noc oczyszczenia, seksu i płodności.
Święto ognia, wody, słońca i księżyca – Noc Kupały, najkrótsza noc w roku, to już noc najbliższa. Między 20 a 22 czerwca słońce zdaje się nie zachodzić w ogóle, a w krajach nordyckich, na dalekiej północy, faktycznie tak jest.
Noc kupalna, kupalnocka, kupała to słowiańskie określenie na letnie przesilenie Słońca. To noc magiczna, ale w krajach nordyckich szczególna – oznacza ostateczne zwycięstwo dnia nad nocą i po sezonie nocy polarnych, przynosi długo wyczekiwaną jasność. Mieszkańcy świętują ten moment zazwyczaj… będąc po prostu poza domem. Czerpiąc radość ze słońca i ciepła jakie daje. W Finlandii to moment, w którym warto odwiedzić swój domek letniskowy, saunę i wypić coś zimnego. Według legendy, im głośniejszy Fin będzie podczas tej nocy, tym większe szczęście czeka go w kolejnej części roku. W Norwegii i Danii (podobnie jak w Polsce) często pali się ogniska, a w Islandii wierzy się, że podczas Jónmessa – bo tak nazywa się ten dzień – krowy i foki potrafią przemawiać ludzkim głosem.
Noc Kupały w krajach słowiańskich obchodzono hucznie, co miało zapewnić świętującym dobre zdrowie i zbiory. Na ogniskach palono zioła, tańczono, przepowiadano sobie przyszłość, a dziewczęta pragnące szybkiego zamążpójścia puszczały po rzece wianki. Licząc oczywiście na to, że żaden nie utonie (to by oznaczało staropanieństwo). Jeśli chodzi o rzekę, w niektórych częściach kraju wierzono, że za dnia wchodzić do niej nie wolno. Za to już po zmroku kąpiel w rzece miała mieć moc uzdrawiającą. Wracając do wianków – młodzieniec, który taki wianek po drodze na rzece przechwycił i znalazł jego właścicielkę, udawał się z nią do lasu na poszukiwanie kwiatu paproci, co zwykle zajmowało im całą noc (bo w końcu jest to kwiat rzadki). Co ciekawe, jeśli faktycznie po takim spacerze młodzi wrócili przepasani kwiatem – było to uznawane za akt zawarcia ślubu.
Teraz już wiecie dlaczego mówi się, że bociany – które przylatują w marcu, dziewięć miesięcy po Nocy Kupały, pomawiane są o przynoszenie dzieci?
Zaklinanie szczęścia, zdrowia i łączenie się w pary – to w zasadzie wszystkie sobótkowe obrzędy miały na celu, niezależnie od tego czy chodziło o skakanie przez rozpalone ogniska czy zanurzanie się w wodzie. Noc Kupały była nazywana nocą seksu i płodności.
„Kąpały się, wiły, noc kupały (…) Brały chłopców w taniec, oszalały (…) Każdy chłopiec w tańcu, był im miły, (…) I czarami swymi, Ich mamiły” – śpiewa Żywiołak w utworze o Nocy Kupały. Nic dziwnego, że szczególnie te obrzędy niezbyt podobały się hierarchom Kościoła chrystianizującym pogańskich Słowian. Tej nocy przymykano bowiem oko na wyjątkowo rozwiązłe zachowanie, w końcu to czas świętowania płodności i kochano się bez większych ograniczeń, „oddawano biesom” – jak czytamy w różnych przekazach. Tym czarom nie należało przeszkadzać, bo noc przecież krótka. Dziś znamy te historie jedynie ze słów ludowych pieśni i niewielu przekazów, ale można sobie tylko wyobrażać co w ciepłą, letnią noc się tam wyprawiało. W 1562 roku Marcin Urzędowa pisał o obrzędach: „U nas dzień św. Jana, tam też w nocy ognie paliły, tańcowały, śpiewały, diabłu cześć a modłę czyniąc. Tego obyczaju pogańskiego do tych czasów w Polszcze nie chcą opuszczać niewiasty.”.
Nie należy jednak traktować Nocy Kupały jako (tylko) nocy szaleńczych tańców i rozpusty, bo noc ognia miała przede wszystkim wartość oczyszczającą. Słońce i ogień dają także siłę, której życzę wszystkim, niezależnie od tego jak planujecie spędzić Noc Kupały.
Kaśka Paluch
fot. obraz Henryka Siemiradzkiego
noc kupały, noc świętojańska, obrzędy słowiańskie, przesilenie letnie, przesilenie słońca