Czy zastanawialiście się kiedyś nad pojęciami odpowiedzialności i winy zbiorowej? Czy my powinniśmy czuć winę wobec krzywd wyrządzonych setki lat temu przez naszych przodków innym ludziom, czy korzystanie z dóbr będących ich konsekwencją nie nakłada na nas automatycznie piętna grzechu? Sven Lindqvist zastanawia się nad tym.
„Terra nullius” to opowieść o rdzennej ludności Australii, Aborygenach, których kultura, mentalność, życie przez wiele lat od początków kolonizacji, miażdżona była i zamykana w coraz ciaśniejszych klatkach. Lindqvist przedstawia nierzadko przerażające historie o czynach, jakich dopuścili się kolonizatorzy na niewinnych Aborygenach. Mało tego, autor przytacza przerażające przykłady niewiedzy i ignorancji tzw. etnologów i etnografów zachodnich, których „badania” nad kulturą, sztuką, rytuałami nie miały nic wspólnego z rzetelną etnologią. A wyniki tych tzw. badań skrzywidziły Aborygenów na długie lata, zapisuąc się w świadomości Zachodu, zanim ktoś postanowił zdementować bzdury w stylu wielkich teorii Erharda Eylmanna, według którego sympatię aborygeńskiej kobiety łatwiej zaskarbić sobie „łojąc jej skórę” niż malując się, tak jak czynili to rdzenni mieszkańcy Australii.
Lindqvist w „Terra nullius” łączy stylistykę książki podróżniczej, popularnonaukowej pracy etnograficznej, syntezy wiadomości z wcześniejszych studiów nad kulturą Aborygenów. Ale tak naprawdę to nie jest opowieść wyłącznie o Australii. To książka, która może zmusić do refleksji nad każdą inną mniejszością zdominowaną przez silniejszego orężem najeźdźcę – Indian czy Żydów. Każe nam zastanowić się nad tym czy czasem ziemia, którą zamieszkujemy, elementy kultury i sztuki, które wykorzystujemy, wszystkie dobra które mamy nie są nasączone krwią i cierpieniem mniejszych ludów, które nasi przodkowie wyssali zgodnie z zasadą „terra nullius” – ziemi niczyjej. Czy nie powinniśmy czuć wobec nich jeśli nie winę, to chociaż odrobinę respektu? Lindqvist odpowiada na to pytanie jednoznacznie: tak, ponosimy winę zbiorową za czyny naszych przodków. Możemy się z nim nie zgodzić, możemy dyskutować. Ale argumenty ma potężne, więc przygotujcie się dobrze.
Kaśka Paluch