Dziś rozpoczynają się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, więc nastrój piłkarski udziela się wielu osobom, to dobry moment, by posłuchać trochę „piłkarskiej” muzyki. Ale nie bójcie się, nie będą to stadionowe przyśpiewki. Proponujemy wam soundtrack do filmu „Pelé”, biografii jednego z największych piłkarzy w historii sportu. Autorem muzyki jest A.R. Rahman, indyjski kompozytor związany ze sceną Bollywood, zdobywca nagród Grammy, BAFTA i Złotego Globu, twórca muzyki do słynnego „Dil Se…”, ale również słynnego „Slumdog Milioner” czy „127 godzin”.
Zresztą ilość filmów, do których muzykępisał A.R. Rahman wydaje się być niepoliczalna, trudno o wszystkim wspomnieć. Zostawmy więc przeszłość i zainteresujmy się teraźniejszością – film „Pelé”. Wyreżyserowany i napisany przez Jeffa i Michaela Zimbalist. Nie miał zbyt dobrego przyjęcia wśród krytyków filmowych, zarzucających mu między innymi płytkość. Szkoda, ale nie mnie tu oceniać obraz – przed sobą mam bynajmniej nie pozbawioną głębi muzykę skomponowaną przez A.R. Rahmana, który nie jest jedynym nazwiskiem jakie pojawia się na trackliście. Niektóre utwory wykonują m.in. Nikhita Gandhi, Gaayatri Kaundinya czy Sivamaniego, indyjskiego perkusjonistę specjalizującego się w grze na octobanie, dabuce i udukai, od lat współpracującego z Rahmanem.
https://www.youtube.com/watch?v=Uvp5HHemf1w
Na ścieżce dźwiękowej do „Pelé” usłyszymy styl charakterystyczny dla filmów Rahmana, czyli wiele kompozycji minimalistycznych, trochę przypominających twórczość Gustavo Santaolalla. Kompozytor buduje nastrój oszczędnie wykorzystując środki, za to chętnie sięgając po wzmocnioną sekcję rytmiczną. Bębny dominują w roli wzmacniacza napięcia, nadając jednocześnie etno i egzotycznego charakteru całości. Nie tylko w utworach z Sivamanim, chociaż – co oczywiste – tam właśnie ich zagęszczenie jest największe. Z ciekawym efektem zresztą, skoro indyjscy twórcy i bębniarze reinterpretują np. sambę i w ogóle muzykę brazylijską. Brzmi to zaskakująco i świeżo.
Ocena: 6/10
Kaśka Paluch