Idan Raichel nagrał najbardziej spójny i równy album w swojej karierze. Na „Quarter to Six” mamy do czynienia z artystą pewnym swego.
Kilka lat temu Nitin Sawhney, kiedy wydawał „Prophesy” czy „Beyond Skin” był podobnym łącznikiem między światem Wschodu i Zachodu. Choć Sawhney prezentował dorobek kultury tego dalszego wschodu (a zwłaszcza Indii), podczas gdy Raichel śpiewa pieśni ze wschodu bliskiego, stylistyka obu twórców jest podobna. Chodzi o nagrywanie albumów piosenkowych, z głosami zaproszonych gości i popowym brzmieniem. Muzyka Izraela staje się lekka i przebojowa, a jej prowienencję zdradza tylko twarde „h” w śpiewie Raichela.
{youtube}HaCpc7osbek{/youtube}
PODRÓŻ DO DOMU – NASZ WYWIAD Z IDANEM RAICHELEM
Na poprzednich płytach Idan Raichel głównie szukał. Rejonu stylistycznego, w którym czuje się najlepiej, własnego artystycznego języka, sposobu wyrazu. I zdaje się, że znalazł – „Quarter to Six” stanowi najbardziej spójny i konsekwentny materiał w wydawniczej historii artysty. Nie próbuje, jak dawniej, forsować etnicznego charakteru kompozycji, często wymiar tradycyjny pozostawiając jedynie na płaszczyźnie linii melodycznej i tekstu, a nie na siłę ładowanych etnicznych elementach w akompaniament zespołu. Koherentność brzmienia albumu pozwala na bogactwo zróżnicowania w inspiracjach spływających do utworów. Idan zaprosił do studia portugalską gwiazdę fado, Ana Mourę – i śpiewa z nią fado – palestyńsko-izraelską śpiewaczkę Mirę Awad, z której śpiewa pieśni Bliskiego Wschodu, niemieckiego kontratenora Andreasa Scholla czy muzyków Kolumbii – Martę Gómez i Vieux Farka Toure. Każdy z muzyków wnosi do „Quarter to Six” wyraźną część własnej osobowości. Bardzo wyraźną – stąd zaskakujący zwrot akcji w wieńczącym album „Stile Nacht”. Idan Raichel jest jednak na tej płycie wyraźnym liderem i spaja, nawet tak skrajnie odbiegające stylistyką od reszty albumu kompozycje, jedną srebrną nicią – przede wszystkim fortepianu.
„Quarter to Six”, jak każda dotychczasowa płyta Idana Raichela to podróż po muzyce świata, nauka tolerancji, kalejdoskop różnorodności. Tym razem jednak Raichel nie jest już zafascynowanym tym, co widzi kolegą z autobusu, ale kierownikiem wycieczki. Pozwoli nam dać się ponieść wrażeniom, ale nie pozwoli się w nich zgubić. To jego najlepsza płyta od czasu debiutu.
Kaśka Paluch
Idan Raichel Project, Quarter To Six, Helicon/Cumbancha 2013