aziza brahim

Pochodząca z terenu obozu uchodźców w Algierii (Tindouf) Aziza Brahim jest utalentowaną wokalistką, artystką i aktywistką. Trudno oczekiwać od osoby z tego regionu twórczości neutralnej politycznie. Zaangażowanie jest tu właściwie nawet wskazane.

  • Aziza Brahim urodziła się w obozie uchodźców w Algierii
  • Jej pustynny blues jest dużo bardziej zróżnicowany od tego, co znamy z twórczości np. Tinariwen czy Tamikrest
  • Aziza śpiewa o historii ludu Sahary, jej muzyka jest politycznie i społecznie zaangażowana

Dziś Aziza Brahim mieszka w Barcelonie (wcześniej na Kubie), z której łatwiej jej rozpraszać przekaz swoich utworów na cały świat. W muzyce opowiada o tym, z czym mierzą się wszyscy uchodźcy, mieszkańcy obozów. Z tragedią i cierpieniem z jednej strony, ale też wypełniającymi ich życie nadzieją i oczekiwaniem na lepszy czas, na dobre zmiany (dużo i mądrze pisał o tym Bartek Sabela we „Wszystkich ziarnach piasku”). Nową płytę Aziza postanowiła wydać właśnie teraz, kiedy mury Europy znów zostają wznoszone przed jej rodakami, by jeszcze raz usłyszano jej głos, jej poezję, która wyraża co niewyrażalne. „Kolejna spadająca gwiazda była widziana / Gdy przekraczała mury nocą / Niewykryta przez radar / Niezauważona przez strażnika / Na ziemi i morzu / Ściany nadal rosną” – śpiewa w przejmującym „Los Muros”.

https://www.youtube.com/watch?v=LxP0Ngt3s5o

Tytuł płyty „Abbar el Hamada” oznacza „przez Hamadę” (słowo ludzi Sahrawi określające skalistą przestrzeń pustynną na granicy saharyjsko-algierskiej). Sama artystka mówi, że ten album ma syntetyzować przeżycia Saharyjczyków, tułaczkę na Hamadzie. Pod względem muzycznym Aziza oferuje w dużej mierze to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w brzmieniu pustynnego bluesa, choć twórczość Brahim cechuje się dużo większym zróżnicowaniem. Nie są to tylko snujące się leniwie melodie wsparte na homofonicznym brzmieniu elektrycznych gitar, ale złożone i bogate w charakterze kompozycje. Zapewne dlatego, że głos Azizy jest w całej konstrukcji utworów najistotniejszy, jej poetycki przekaz musi być niesiony jak najwyraźniej. A jednak muzyka nie pełni tu wyłącznie roli nośnika, akompaniament jest solidnie skomponowany. Sama wokalistka gra też na bębnach, głosem towarzyszy jej Badra Abdallahi, usłyszymy tu zarówno hiszpańską gitarę, jak i mandolinę, a także sabar, ramę i djembe. To typowe brzmienie i zestawienie instrumentów dla muzyki z Sahary, różnica między tym co znamy z dokonań Tinariwen czy Tamikrest jest taka, że Aziza Brahim oscyluje między bluesowymi pieśniami sprawiającymi wrażenie ciągnących się w nieskończoność, a niemalże popową, zwartą formą i refrenami wpadającymi w ucho.

W ten sposób muzyka Brahim, mająca potencjał przebojowej, faktycznie może nieść przekaz z pustyni do szerokiego grona odbiorców, do całego świata, tak jak chce Aziza. Artystka mówi, żen nie potrafi oddzielić tych dwóch sfer: politycznej i kulturalnej. Życzę jej jednak, by już wkrótce nie musiała ich łączyć.

Kaśka Paluch

Ocena: 8/10