30-minutowa Raga Jogeshwari. Ze wszystkich klasycznych melodii indyjskich, Anoushka Shankar właśnie tę – ragę nocną – wybrała, by oddać hołd swojemu ojcu, Raviemu Shankarowi. Wirtuozeria, medytacyjność, klasyczne muzyczne Indie – tak brzmi jej dom.

Na tym klasycznym, zgoła innym od poprzedniego, wydanego w 2013 roku „Traces of You”, albumie, Anoushka zawarła dwie ragi. Pierwsza, właściwa, bo wypełniająca ponad połowę materiału z płyty to raga Jogeshwari, czyli melodia będąca w zasadzie połączeniem dwóch rag – Rageshree i Jog. Obie w systemie Khamaj (miksolidyjski, choć według niektórych ekspertów przynajmniej raga Jog oparta jest na skali doryckiej), przeznaczone są do wykonania porą wieczorną i nocną. Nie trzeba o tym wiedzieć, żeby ten kojący klimat nocy usłyszeć w melodii Joheshwari. Anoushka Shankar chętnie sięga właśnie po ragi z tego rejonu. Można zaryzykować stwierdzeniem, że częściej do swojego repertuaru wybiera właśnie ragi poważne, naznaczone refleksją, medytacyjnym nastrojem. Pokazuje to tak w klasycznym programie muzycznym, jak i tym bardziej „popowym” – zresztą w wywiadzie powiedziała mi, że nawet komponując utwory nieklasyczne nie potrafi oprzeć się, by w choć minimalnym stopniu nie wykorzystać w nich klasyki. A że swoją muzyką Anoushka pragnie opowiedzieć Indie, pokazać nam je i też samej sobie pomóc je zrozumieć – ochoczo skupia się na tych melodiach, które potrafią pokazać je jak najszerzej, a do słuchacza dotrzeć jak najgłębiej. Dobór „nocnych” rag jest w tej sytuacji więcej niż zrozumiały.

Raga Jogeshwari była jednym z „highlitów” jej ojca, Raviego Shankara, wirtuoza sitaru. Znalazła się na legendarnej płycie Raviego, „Spirit of India” (rok 1979!). I wielu słuchaczom melodia Jogeshwari kojarzy się z pierwszym kontaktem z klasyczną muzyką indyjską, którą poznawali właśnie od tej płyty. I także dzięki temu, że jeśli Indie pokazywano w kinie – to również przy jej akompaniamencie. A zatem mamy do czynienia z klasykiem, odświeżonym i na nowo zinterpretowanym przez najlepszą uczennicę Shankara. 

Co ciekawe, przy pobieżnym porównaniu stylu, w jakim oboje wykonują tę ragę okazuje się, że – przynajmniej w moim subiektywnym odbiorze – Anoushka gra energiczniej i ostrzej. A można się było spodziewać, że subtelność i delikatność jest domeną kobiecą – tymczasem to właśnie do Raviego należy lżejsze wykonanie Jogeshwari. Anoushka, szczególnie w części gat ragi (tej właściwej, wieńczącej utwór, po wejściu bębna i nadaniu jej rytmu), jest dosadna, precyzyjna i powściągliwa. Ale i w improwizacjach alapu (pierwszej, otwierającej części ragi) zdaje się przekazywać coś konkretnego i wyraźnego, nie pozostawiając wiele miejsca na samodzielną interpretację słuchacza. Ale to właśnie połączenie wirtuozerii, nienagannej techniki z uduchowieniem muzyki, ascetyzmem pozbawionym patosu, sprawia, że Anoushka Shankar nie jest kopią swojego mistrza tylko przekonującą artystką. Bo to jej własny i wyjątkowy sposób na ujarzmienie sitaru.

Płytę „Home” wieńczy raga Khamaj, kolejny klasyk gatunku, choć tym razem głównie klasyk kinowy. Raga Khamaj często stanowiła podstawę do głównych piosenek filmowych hindi (na przykład ten słynny przebój). To już zupełnie inna raga od nocnej Jogeshwari, pokazująca klasyczną muzykę Indii od strony dynamicznej, energicznej, można by powiedzieć piosenkowej – ale to by była lekka przesada. Jest to tym ciekawsze zestawienie, że obie ragi tak bardzo się od siebie różniące, przeznaczone są na Pratham Prahar, czyli do wykonywania w porze wieczornej. Zwartość i krótofrazowość tej ragi zostawia mniej przestrzeni na odbiór duchowy, za to daje Anoushce Shankar sporo miejsca na popis techniczny. Raga Manj Khamaj ma ponoć wyrażać uwielbienie dla piękna świata. To bez wątpienia przekazuje w swojej interpretacji Anoushka – nie tylko piękno świata i jego brzmień, ale także, a może przede wszystkim, jego bogactwo. Gat tej ragi jest w jej wykonaniu czymś kompletnie oszałamiającym. 

Klasyczne brzmienia Indii w najlepszym, perfekcyjnym wykonaniu. Ravi Shankar na pewno gdzieś tam Anoushki słucha i jest dumny, bo jego córka znów nagrywa muzykę doskonałą. My zaś, choć tu, w zupełnie innym świecie – dzięki jej „Home” możemy na tę godzinę poczuć, że Indie to także nasz dom.

Kaśka Paluch

Anoushka Shankar, „Home”, Deutsche Grammophon, 10 lipca 2015