Szlak na Radziejową (1262 mnpm), najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego zaczynamy nietypowo, bo… z Pienin. A konkretniej z miejscowości Jaworki, nieopodal Szczawnicy, w której znajdziemy też szlak wypadowy m.in. na Wysoką – najwyższy szczyt Pienin. Jest to najkrótsza możliwość dojścia do Radziejowej.

Z tymi Jaworkami to jednak lekka przesada – od miejsca parkingu przy ujściu Wąwozu Homole i słynnej cerkwii, trzeba podjechać (lub podejść) jeszcze kawałek, aż do rezerwatu przyrody Biała Woda. Zostawiamy auto na parkingu i idziemy kilka minut do wejścia rezerwatu. Nie kierujemy się jednak wgłąb jego, przy bramie skręcamy w lewo, wąską ścieżką – czerwonym szlakiem – w stronę Bazaltowej Skałki. Skałka jest pomnikiem przyrody nieożywionej od 1962 roku i stanowi wyjątkowy okaz geologiczny. Nam jednak nie dane było się bliżej przyjrzeć temu zjawisku, bo siąpił ostry deszcz, a cel podróży – Radziejowa – był jeszcze daleko.

Dalsza droga prowadzi przez polanę lekko w górę, coraz lepiej prezentując piękno Beskidu i Pienin. Tak nam się przynajmniej wydaje – wyobraźnię pobudzają gęste chmury i coraz mocniej padający deszcz. Mijamy bacówkę i dochodzimy do granicy lasu, będącej jednocześnie granicą osoi głuszca w Beskidzie Sądeckim. Jego też nie udało nam się zobaczyć. Kierujemy się wciąż czerwonym szlakiem przez las, szeroką ścieżką, by na chwilę wyjść na urokliwą polanę i znów wejść do lasu.

Po nieco ponad godzinnej wędrówce dochodzimy do miejsca, w którym szlak czerwony łączy się z niebieskim. Trudno nam powiedzieć jak część doprowadzająca do tego miejsca wygląda w lecie przy pięknej pogodzie – warto pamiętać, że pojawiającą się w pewnym momencie polanę należy pokonać „na przestrzał” – ścieżka nie jest ubita, nie ma tam też żadnego znaczka. 

Z rozstaju szlaków należy ruszyć już szlakiem niebieskim w stronę Rogaczy (Wielki Rogacz – 1182 mnpm). Po kolejnej godzinie dochodzimy do przełęczy, z której w oddali zobaczymy – po swojej lewej stronie – charakterystyczną wieżę widokową Radziejowej. Tu lepiej też czuć wysokość – zaczyna mocno wiać, a roślinność widocznie się przerzedza. Na chwilę. Tu też, po raz pierwszy, pojawia się znak kierujący na Radziejową. Po przystanku na Wielkim Rogaczu (z którego zejść możemy do Elaszówki i Suchej Doliny), znów wchodzimy w las i nie opuszczamy go aż do szczytu Radziejowej. By zobaczyć cokolwiek z panoramy, musimy wdrapać się na wspomnianą wieżę. Mimo brakujących schodków udaje nam się wejść i zejść z niej bez uszczerbku na zdrowiu. Wracamy tą samą drogą.

Podejście na Radziejową nie stanowi żadnych trudności od strony technicznej, z wyjątkiem ostatnich kilku metrów dość stromych (nadrabiamy zejście z Rogacza). I właśnie dlatego, że wysokość prawie 1300 metrów osiągamy bardzo łagodnie, droga jest długa, ale przyjemna. Cała wycieczka z Białej Wody zajęła nam ok. 5 godzin. Osiągnięcie tego samego szczytu np. z Rytra to już nieco ponad 9 godzin. Warto wybrać się na Radziejową jeśli mamy dużo czasu bez specjalnej ochoty na górską „wyrypę”. Chyba, że idzie się w deszczu i błocie – wtedy nawet ten szlak ma w sobie znamiona survivalu.

Etnografia Beskidu Sądeckiego 

Zbocza Beskidu Sądeckiego łączą ze sobą z jednej strony Górali Sądeckich i Łemków. Etnografowie dzielą górali Beskidu Sądeckiego na mniejsze podgrupy – górali łącko-kamienickich, ryterskich i piwniczańskich. Każda z tych grup reprezentuje odrębny, autonomiczny folklor i kulturę – widoczną zarówno w strojach, jak i w budownictwie – nie pozostając jednak bez wpływu na siebie wzajemnie.

Górali piwniczańskich w pierwszej kolejności wyróżnia ubiór. Mężczyźni noszą się w ciemnobrązowych portkach z czerwonymi lampasami. Czerwień zdobi też ich kapelusze i cuchy. Strój kobiecy równie prosty – suknia o jednolitym kolorze lub skromnie zdobione z białą zapaską, a na głowie chusta. Koszule o jednolitym kolorze (zielone, niebieskie i inne) z szerokim białym kołnierzem i podobnymi mankietami. Przy obowiązkowo długich włosach spiętych w kucyk – czerwona kokardka. 

Górale piwniczańscy mają swoją gwarę i odrębny folklor muzyczny o cechach karpackich (czyli takich, jakie usłyszeć możemy np. w Tatrach). 

Górale sądeccy wyróżniają się swoim strojem najbardziej. Panowie przywdziewają długie do łydek, błękitne płaszcze, bogato zdobione na obszyciach, czarne kozaki i niebieskie spodnie, równie ciekawie ozdobione na lampasach, z czerwonymi parzenicami „sercami” i podwójnym skórzanym paskiem. Na głowie kapelusz. Panie ubierają podobne do męskich, lecz krótsze garsony, suknie o jednolitym kolorze i różnego rodzaju zapaski. Mężatki przywdziewają jeszcze biały czepiec z czerwonym zdobieniem. 

Muzyka z Beskidu Sądeckiego stanowi swoistą granicę między folklorem będącym pod sporym wpływem górali podhalańskich, a folklorem podkrakowskim. Pod względem melodycznym i rytmicznym bliższa jest Krakowiakowi, pojawiają się tez nowe instrumenty w kapeli – w tym najbardziej charakterystyczny dla brzmienia zespołów sądeckich klarnet i trąbka. Instrumenty dęte pełnią funkcję instrumentów prowadzących, wspierając przy tym skrzypce. Sekund i bas tworzą podstawę harmoniczno-rytmiczną. Metrum utworów sądeckich jest zwykle dwudzielne.

opr. Kaśka Paluch