Bükk hegység , czyli Góry Bukowe, to grupa wzgórz w Wewnętrznych Karpatach Zachodnich, wchodząca w skład Średniogórza Północnowęgierskiego. Leżą między miastami Eger i Miskolc, co daje doskonały pretekst, by wypoczynek na węgierskich basenach termalnych połączyć z wizytą w tych skromnych, ale jakże pięknych górach.

PODSUMOWANIE: 
Istállós-kő (958 mnpm)
Trasa (całość: ok. 4h): 
Szilvasvarad – Szalajka volgy – Istállós-kői bargalang – Istállós-kő (2.20h ↑, 1.15h ↓)
Teren: Łatwy, wymagający lekkiego górskiego obuwia, w razie deszczu możliwe duże błoto
Przewyżenia: Stromo

Magyar: Nyomvonalat a Istállós-ko
Felső ↑: 2.20h
Lefelé ↓: 1.15h
Terep: könnyű, de meredek. Az erdőben, sárban.

W Górach Bukowych 20 szczytów wznosi się na wysokość powyżej 900 m.n.p.m. Najwyższe to Istállós-kő (958 m), ale obok Bálvány (956 m) i Tar-kő (949 m). My wybieramy się na ten pierwszy – Istállós-kő, najwyższy szczyt tego pasma. 

Jest to też stosunkowo najłatwiej dostępny szczyt. Ruszamy z miejscowości Szilvásvárad, oddalonej około 30 kilometrów na północny-wschód od Eger. 

Przez dolinę Szalajka (0.45h) 

Przed wjazdem do doliny Szalajka – Szalajka-volgy – musimy uiścić myto za samochód, konkretnie 200 forintów za godzinę na parkingu przy wjeździe doliny, niedaleko Hegyi kemping. Niespodziewany wydatek zdecydowanie przyspieszył naszą wędrówkę w górę i w dół. Ruszamy szlakiem niebieskim, prowadzącym po wygodnej, asfaltowej drodze, na której szlak pieszy, rowerowy i konny łączą się. Po drodze mamy kilka atrakcji: Erdeszeti Muzeum, czyli Muzeum Przyrody, malownicze jeziorko Nagy-tó (Duże) i Kis-tó (Małe), do którego wpływa uroczy wodospadzik Szikla. Później jeszcze Szabadteri Edei Muzeum, rezerwat przyrody, wędzarnia pstrągów, aż docieramy do jeziora Szalajka, wieńczącego dolinę.

Do jaskini Istállós-kői barlang (+ 0.30, razem: 1.15h) 

W tym miejscu większość spacerowiczów zatrzymuje się na polance zachęcającej do rodzinnych pikników i wypoczynku. My jednak idziemy dalej, szlakiem oznaczonym już jako szlak szczytowy (różni się on trochę od tych, które widujemy na polskich trasach). Z nami idzie tłum ludzi, jak się później okazuje – wszyscy turyści kończą wycieczkę przy Istállós-kői barlang, czyli jaskini pod Istállós-kő, z charakterystycznym trójkątnym wejściem. Na dnie tej jaskini odkryto narzędzia z okresu paleolitu, palenisko i liczne kości zwierząt – głównie młodych niedźwiedzi – oraz około dwustu kości ludzkich (prawdopodobnie pozostawionych przez kanibali), a także kości mamuta, koziorożca alpejskiego czy renifera. Słowem: skarbnica wiedzy. Nic dziwnego, że pod ochroną.

Na Istállós-kő (+ 1.20h, razem: 2.20h)

Szlak na najwyższy szczyt Węgier odbija w prawo kilka metrów przed wejściem do jaskini. Początkowo prowadzi w dół – co może zmylić – ale nie ma się co martwić. Po około 5 minutach względnie łatwego spaceru czeka nas mozolne podejście do góry, z kilkoma krótkimi momentami, w których szlak nieco się wyrównuje. Droga przypomina niektóre beskidzkie i gorczańskie szlaki, jak na Luboń Wielki czy Mogielicę. Co oznacza, że – wbrew naszym pierwotnym przypuszczeniom – przydadzą się choćby lekkie, karbowane i wysokie buty górskie.

Przez las z prawej strony prześwituje nam wzgórze Nagy Kopasz i to właściwie jeden z niewielu widoków, jakich uświadczymy po drodze i na samym szczycie. Poza tym las, dość ciemny i cudownie milczący. Cały rozwrzeszczany tłum zostawiamy za sobą – na szlaku spotykamy sześć osób. 

Istállós-kő wita nas wielkim krzyżem i tabliczką z oznaczeniem wysokości – 958 m.n.p.m. I ciszą, jak makiem zasiał. Gdyby nie koszt parkingu, można by na szczycie siedzieć godzinami i kontemplować odludny klimat. Widoków niestety nie ma żadnych, ale beskidzcy wędrowcy są do tego przyzwyczajeni. 

Droga powrotna (dokładnie ten sam szlak) do doliny Szalajka zajmuje nam około pół godziny. Przez dolinę – niecałe 40 minut. Wycieczkę, w całości, zamykamy w 4 godzinach. 

Kaśka Paluch