– W świecie pogrążonym w gniewie, ignorancji i powierzchowności, czułem się zobowiązany do głębszego zbadania mojej tradycji, która w ostatnim czasie stałą się równoznaczna z przemocą. Efektem tych badań jest „Barakah”, album przedstawiający tysiącletnią tradycję dziedzictwa muzycznego islamu, od Afryki po Indie, która większości jest niestety nieznana – opowiada Sami Yusuf – Ekstremiści myślą, że są mądrzejsi od ponad tysiącletniej tradycji i starają się ją usunąć. Wysadzają pomniki i kapliczki, palą książki, traktują muzyków jak bandytów. Jesli ich uszy i serca można otworzyć, to tylko głębokim pięknem i prawdą o tej tradycji. Odłóżcie broń, podnieście bębny, przestańcie krzyczeć ze złości i zacznijcie śpiewać o miłości – dodaje.
Wydanie „Barakah”, nowego albumu popularnego wokalisty i instrumentalisty, który dziś mieszka w Wielkiej Brytanii, ale pochodzi z Teheranu, opatrzone jest kilkoma manifestami. Sami Yusuf chciał na swojej płycie przedstawić piękno islamskiej duchowości i artystycznych tradycji. „Powrotem do centrum”, czyli do prawdy, duchowości i miłości. To kolejny już, po chociażby „Ahde Vefa” Tarkana przykład, w którym muzyk pochodzący z regionu pogrążonego w niepokoju, stara się najlepszymi narzędziami jakie ma nawołać do pokoju, poprzez ukazanie piękna muzyki, próbę poruszenia serc i umysłów słuchaczy dźwiękami i poezją opowiadającymi o miłości.
https://www.youtube.com/watch?v=XCXiis8uhAE
Album został zrecenzowany przez naukowców i badaczy islamu bardzo pozytywnie, co podkreśla jego autentyczność i wartość niemal etnomuzykologiczną. Yusuf na „Barakah” sięga po muzykę Turcji, Persji, Arabii i Indii, także po ich poezję, szukając punktów wspólnych do realizacji jego artystycznej i duchowej wizji. „Jego osiągnięcia są imponujące” – pisał o płycie profesor studiów nad religią Uniwersytetu w Północnej Karolinie, Carl W. Ernst.
Sami Yusuf balansuje między zachodnią estetyką (nawet językiem angielskim, ale tylko w paru momentach), tradycyjnym instrumentarium jasno wskazuje na kraj pochodzenia danej melodii – jak na przykład w „Mast Qalandar” z sitarem. Śpiewa głosem prostym i skromnym, głównym bohaterem muzyki czyniąc przede wszystkim jej słowa i melodie. Z tej muzycznej poezji piękno wydobywa się samo, trzeba mu tylko dać przestrzeń, co Sami Yusuf właśnie robi. Nawet jeśli jesteście dobrze zaznajomieni z muzyką Wschodu, „Barakah” pozwoli odkryć w niej coś nowego, bardziej klasycznego, piękniejszego. Mówiąc kolokwialnie, w tej lidze trudno o coś lepszego.
Kaśka Paluch
ocena: 8/10