Senegalczyk Baaba Maal wynosi muzykę afrykańską na zupełnie nowe poziomy, choć przecież wydawało by się, że to temat wyeksploatowany już do granic. Na „The Traveller”, jak sam tytuł wskazuje, Maal zabiera słuchacza w podróż przez świat rozumiany i geograficznie, i kulturowo.
Muzyka na „The Traveller” powstawała między Londynem a Senegalem, co wyjątkowo wyraźnie słychać, bo stylistycznie album krąży między afrykańskimi tradycjami muzycznymi i świeżymi, nowymi brzmieniami elektroniki i popu. Etniczne brzmienia Czarnego Lądu zyskały dzięki temu charakter potencjalnych przebojów, choć w sposób nieoczywisty – trzeba jednak ucha choć trochę przyzwyczajonego do tradycyjnego afrykańskiego instrumentarium i specyficznej melodyki, by propozycję Baaba Maala z łatwością przyjąć. To jedna płaszczyzna jego kompozycji, druga to ta wspomniana już przebojowość, momentami przypominająca wręcz najsłynniejsze dokonania Petera Gabriela w tym zakresie tematycznym. Maal lawiruje między minimalistyczną formą – fragmentami tylko na głos i gitarę – a rozległymi aranżacjami z elektroniką w roli głównej. Gdy poszczególne utwory rozwijają się w taki sposób albo, jeszcze lepiej, falują między tym wycofaniem a natężeniem, robi się naprawdę pięknie. Nad produkcją „The Traveller” czuwał Johan Hugo z The Very Best, znany też ze współpracy z M.I.A., Amadou & Mariam czy Coldplayem. Klasę i doświadczenie słychać w każdym najdrobniejszym detalu produkcji. Zresztą wśród krytycznych opinii dominują właśnie te, które Maalowi zarzucają zbytnią bliskość do popowych tuzów romansujących z Afryką, ale… dla mnie to akurat spory plus.
Sam Baaba Maal mówi, że „The Traveller” ukazuje to jak nasza planeta wygląda z perspektywy Sengalu i „pomimo problemów w wielu aspektach ta wizja jest niezwykle pozytywna i inspirująca”. Co jest stwierdzeniem, z którym trudno polemizować. Baaba Maal stworzył album jednocześnie bardzo etniczny, tradycyjny i popowy, w klasycznym wręcz brzmieniu afropopu. Większości tekstów, z oczywistych względów, nie rozumiem, ale już po samej harmonii kompozycji słychać też, że to utwory o sporej wadze refleksyjnej, a zarazem – optymistycznej.
Kaśka Paluch
Baaba Maal „The Traveller”, Palm Recordings 2016